Cmentarz na pograniczu dwóch województw

Wśród pól, nieopodal lasu, można zauważyć niewielki zagajnik. Dokładnie przez jego środek biegnie granica pomiędzy miejscowością Czajęczyce (niegdyś Czajęcice), a Dalechowicami. Ta granica, to także obecna granica pomiędzy województwem małopolskim, a świętokrzyskim. Z pozoru mały „zagajnik” to w rzeczywistości pozostałość po cmentarzu epidemicznym, który według mieszkańców swego czasu był o wiele większy. Obecnie niestety nic nie przypomina, że w tym miejscu pochowani są miejscowi mieszkańcy.

XIX wiek na ziemiach podzielonej między zaborców Rzeczpospolitej, to czas ciągłej walki z różnymi epidemiami. Jedną z najbardziej powtarzających się chorób w tamtym okresie była to „nowa choroba”, która swoją nazwę zawdzięcza Arabskim żeglarzom. Tak tą chorobę opisywano: „Cholera jest chorobą, która się, jak wiadomo, zwyczajnie daje poznać przez wymioty i biegunkę (…) przez nieprzyjemne uczucie w dołku serca, przez oziębłość członków, konwulsje i bóle, osobliwe w łydkach, jak i przez wklęsłą i prędko odmienioną twarz, słaby wnet nie czujny puls, wielką słabość i tęsknotę. Najwięcej ona połączona jest z wielkim pragnieniem, zatrzymaniem uryny, z niebieskim lub czerwono-niebieskim kolorem pojedynczych części, najbardziej rąk i nóg.”

Cmentarz na pograniczu dwóch województw

Z braku jakichkolwiek dokumentów, trudno jest określić datę pierwszego oraz ostatniego pochówku na cmentarzu epidemicznym w parafii Bobin. Można tylko przypuszczać, że powstał on w XIX wieku, gdyż w tym czasie w obawie przed rozpowszechnieniem się epidemii, zaczęto tworzyć na obrzeżach miast i wsi cmentarze potocznie nazywane „cholerycznymi”.

Przeglądając metryki zgonów z parafii Bobin, można zauważyć, że w roku 1832 wzrosła liczba zgonów w parafii do czterdziestu czterech (na początku lat 30 XIX wieku „cholera” przywędrowała na ziemie polskie), gdzie w innych latach oscylowała w okolicy trzydziestu rocznie. Dopiero pod koniec lat czterdziestych, kiedy „cholera” ponownie nawiedziła nasze tereny znacznie wzrosła liczba zgonów w parafii (1847 – 69 zgonów, 1848 – 74 zgony, 1849 – 75 zgonów). Czy te wzrosty mogły mieć coś wspólnego z pojawieniem się epidemii? Można tylko przypuszczać.

Cmentarz na pograniczu dwóch województw

W październikowym wydaniu gazety „Czas” z 1892 roku można przeczytać o nowych przypadkach epidemii cholery. Według niej powiat miechowski oraz pińczowski, można uznać jako nawiedzony epidemią. W miejscowościach, w sąsiednich parafiach zanotowano nowe zakażenia (5 października 1892 roku odnotowano pięć nowych zakażeń w Klimontowie oraz Ostrowie, w niedalekich Biskupicach i Włostowicach kilka osób zmarło z powodu „cholery”). Pod koniec roku 1905 w miejscowości Mysławczyce, która leży na pograniczu parafii Bobin i Kościelec, prawdopodobnie przeszła epidemia cholery. Świadczyć może o tym fakt, że w rodzinie Śpiechów w przeciągu tygodnia śmierć poniosła czwórka dzieci (Stanisław 11 lat, Michalina 7 lat, Józef 6 lat, Helena 1,5 roku).

Wiele cmentarzy cholerycznych podczas wszelakich wojen było także wykorzystywanych jako mogiły dla poległych żołnierzy. W niedalekim Gruszowie, blisko pogranicza z Kucharami, w niewielkim lasku na cmentarzu cholerycznym pochowano ofiary terroru hitlerowskiego: Zygmunta Oborę,  Ludwika i Marię Kondkowiów z Sambora na Ukrainie. Nic jednak nie wskazuje aby na cmentarzu na pograniczu Czajęczyc i Dalechowic były pochowane ofiary wojenne. Według mieszkańców, w których rodzinach przekazywano historię z pokolenia na pokolenie, na cmentarzu chlerycznym pochowano „dziedzica”.

Dziś cmentarz, na którym pochowano wielu zmarłych mieszkańców okolicznych miejscowości, zupełnie nie przypomina miejsca, gdzie można godnie wspomnieć swoich bliskich. Miejmy nadzieje, że cmentarz, w parafii Bobin, leżący na pograniczu dwóch województw , w końcu doczeka się renowacji i  godnego upamiętnienia i nie zostanie zapomniany przez mieszkańców.

Opracował: Mateusz Serwatowski