FORTYFIKACJE LINII A2

Na terenie Powiatu Proszowickiego

W tym dziale znajdziecie dane techniczne, charakterystykę i opisy dotychczas zidentyfikowanych rodzai fortyfikacji Linii A2 na terenie powiatu Proszowickiego.

 

Schrony

KOCHBUNKER

Liczba załogi: 1 osoba

Kochbunker to niezwykle popularny lekki schron bojowo-obserwacyjny będący ostatnim ogniwem rozwoju niemieckiej fortyfikacji polowej, budowany zarówno na wschodniej jak i na zachodniej granicy III Rzeszy. Określany prześmiewczo przez żołnierzy Wehrmachtu nazwą Kochtöpfe (garnek Kocha), od nazwiska gauleitera Ericha Kocha, który w 1944 roku rozpoczynając przygotowania do obrony Prus Wschodnich stał się twórcą tej unikatowej konstrukcji. Jesienią 1944 roku pierwsze Kochbunkry znalazły się w instrukcjach Stellungsbauprogramm i od tego czasu zaczęto je instalować na masową skalę. Czasami występują w towarzystwie kilku bliźniaczych obiektów. Ich niewątpliwą zaletą były niskie koszty wytworzenia poprzez niewielkie zużycie materiałów.

     Produkowane były w fabrykach jako prefabrykaty i gotowe przywożone na miejsce posadowienia, choć często praktykowano też metodę wykonywania ich w miejscu przeznaczenia. Wykopywano wtedy okrągły otwór w ziemi, którego ściany stanowiły zewnętrzny szalunek. Następnie ustawiano szalunek wewnętrzny tak, aby uzyskać stałą grubość ścianki ok. 20 cm, po czym wstawiano zbrojenie i zewnętrzny szalunek części nadziemnej i zalewano betonem. Czasem dla zamaskowania schronu w świeży beton wciskano kamienie polne.
     Kochbunkry, mimo dużej różnorodności kształtów, posiadały ten sam wymiar średnicy wewnętrznej, tj. 120 cm. Część podziemna posiadała otwór wejściowy o minimalnych wymiarach 70 x 80 cm, wchodziło się do niego bezpośrednio z okopów. Część nadziemna, bardziej narażona na ogień przeciwnika miała grubość od 30 cm (ściany) do 40 cm (strop). Wysokie na 180 cm wnętrze pozbawione było jakiegokolwiek wyposażenia (wyjątkiem mogła być zawieszona w stropie lampa). Pokrywa posiadała znormalizowany otwór o średnicy 80 cm zaopatrzony w szynę prowadzącą dla lawety karabinu maszynowego MG 34 lub MG 42. Szyna była identyczna jak w schronie Ringstand 58c. Sporadycznie budowano też żelbetowe stanowiska obserwacyjne, które zamiast strzelnic posiadały w stropie otwór o wymiarach 60 x 70 cm służący do obserwacji przedpola przez lornetę nożycową lub peryskop bez narażania obserwatora na ogień nieprzyjaciela. Żołnierz nie miał w nim zbyt wiele miejsca, dokładnie było go tyle, ile potrzeba do obsługi karabinu maszynowego.

W boju posiadał jeszcze jedną zaletę, jego niewielkie rozmiary mocno ograniczały prawdopodobieństwo bezpośredniego trafienia z ostrzału artyleryjskiego. Jego rolę na polu bitwy można określić krótko, lepszy niż zwykły okop, ale dawał podstawowe schronienie przed ogniem wroga, nie chronił strzelca przed bezpośrednim uderzeniem pocisku większego kalibru, jednak skutecznie opierał się odłamkom.

     Kochbunkry można jeszcze spotkać w dużych ilościach, praktycznie na każdej linii obrony. Spotykamy je w różnych konfiguracjach jako osobne, oddalone od siebie obiekty, ale też w dużym zagęszczeniu. Spotyka się również np. dwa Kochbunkry połączone ze sobą – tworzyły wtedy jedno wspólne, większe stanowisko ogniowe. Kreatywność Niemców w wykorzystaniu tego bardzo prostego schronu czasami mocno zaskakuje – ustawiano je nawet w okopach poziomo wykorzystując do magazynowania amunicji. Było wiele wersji, miały różne stropy, różne otwory strzelnicze i kształty. Ze względu na polowy charakter linii obronnych Kochbunkry były tylko jej niewielką częścią. Zasadniczy element umocnień stanowiły ciągi okopów i rowów łączących wraz z żelbetowymi i ziemnymi stanowiskami ciężkich karabinów maszynowych, broni ręcznej, moździerzy i granatników przeciwpancernych.

Do dzisiaj zachowało się wiele tych historycznych obiektów. Niemniej jednak, większość z nich została tuż po wojnie usunięta przez służby saperskie Wojska Polskiego.

RINGSTAND 58C

Liczba załogi: 2

Ringstand 58c – niemiecki typ małego schronu bojowego wykonany z żelbetu, przystosowany do prowadzenia ognia okrężnego. Konstrukcja oparta była na projekcie włoskiego schronu wykorzystywanego podczas walk o Tobruk w Afryce Północnej, dlatego potocznie nazywany jest Tobrukiem.

Niemcy docenili zalety tego lekkiego schronu bojowego i zaczęli stosować go w swoich liniach obrony. Pierwsze Ringstandy zbudowali na Wale Atlantyckim w 1942 roku. Ringstand 58c przeznaczony był dla karabinu maszynowego MG 34 później MG 42, ale za pomocą uniwersalnej lawety i wielu nakładek na nią, można było prowadzić ogień z każdego karabinu maszynowego, będącego na wyposażeniu Wehrmachtu. Ogromną zaletą Rindgstanda było jego zagłębienie w ziemi, około 95 procent znajdowało się poniżej linii gruntu. Ponad ziemię wystawał tylko otwór strzelniczy, pierścień z karabinem poruszającym się na lawecie. Bezpośrednie trafienie w schron płasko lecącymi pociskami, było niemal niemożliwe.

Schron składał się z dwóch pomieszczeń, zagłębionej izby amunicyjnej z  wejściem, będącej jednocześnie schronieniem dla dwuosobowej załogi, oraz podniesionego stanowiska bojowego w postaci ośmiobocznego, otwartego od góry szybu. Otwór wejściowy mógł być, według instrukcji, zamykany drewnianymi drzwiami obitymi blachą. Do ogrzewania pomieszczenia zalecano używanie piecyków okopowych z rurą kominową wychodzącą na zewnątrz przez mały otwór nad drzwiami w elewacji wejściowej. W górnej części szybu była stalowa szyna, po której poruszała się laweta karabinu maszynowego, dodatkowo chroniona betonowym kołnierzem, na którym umieszczano podziałkę kątową. Umożliwiała ona szybką lokalizację nieprzyjaciela, ponieważ dowódca podawał wartość kątową, a żołnierz patrząc na podziałkę ustawiał karabin i szukał celu. Ponad poziom górny schronu wystawała tylko głowa żołnierza obsługującego karabin. Często był on dodatkowo chroniony grubą blachą nakładaną na karabin lub mógł znajdować się w lekkiej wieży pancernej złożonej z dwóch połówek. Schron obsługiwany był przez dwóch żołnierzy – strzelca i pomocnika (amunicyjnego). W razie ataku, np. lotniczego, obsługa chroniła się w przedsionku schronu.

W szybie znajdowały się dwie półki do umieszczania amunicji, służące też jako stopnie wypadowe, aby żołnierz mógł szybko przejść do ataku. Dodatkowo wejście do każdego R58c było zakrywane siatką maskującą, rozwieszoną pomiędzy specjalnymi drutami wbetonowanymi w R58c (tzw. świńskie ogonki) a okopem. Ringstand używany był również, jako stanowisko obserwacyjne (lornetki nożycowe) lub jako stanowisko łączności za pomocą światła.

Główną cechą R58c było małe zużycie materiałów i szybka budowa. Schron wymagał około 11 m3 betonu, prace budowlane trwały około 25 dni. Było to istotną zaletą, szczególnie pod koniec wojny, gdy brakowało materiałów i wykwalifikowanych robotników.

Co ciekawe, jako jedna z nielicznych niemieckich fortyfikacji, Ringstand został zaadaptowany przez Rosjan, którzy umieścili go w polowych instrukcjach fortyfikacyjnych wydawanych od 1944 do 1956 roku.

REGELBAU 51A

Liczba załogi: 6-8 osób

Regelbau (konstrukcja standardowa) VF 51a lub wcześniej Bauform (typ konstrukcji) 51a. Jest to obiekt obronny, w założeniu bierny nie posiadający uzbrojenia, rozmaitego zastosowania – tzw. wielofunkcyjny. Jego głównym zadaniem było służyć za schronienie dla 6-8 osobowej załogi lub pełnić funkcje zarządzające danym odcinkiem umocnień na linii frontu. Prócz wymienionych powyżej funkcji zdarzały się przypadki, gdy obiekt ten wykorzystywano jako lazaret dla rannych bądź schron dla sprzętu oraz amunicji wszelkiego kalibru.  Przewidywana budowa schronu miała trwać maksymalnie do 45 dni. Przed jej rozpoczęciem należało usunąć 350 m3 ziemi. W trakcie zużywano od 95 do 100 m3 betonu oraz 4,75-5 ton stalowego drutu zbrojeniowego o średnicy 10 mm. Szalowanie i zalewanie obiektu materiałem budowlanym odbywało się w kilku etapach. W pierwszej kolejności wylewano betonowy fundament o grubości około 60/70 centymetrów, po czym szalowano murki na wysokość 55 cm, w których zatapiano ceowniki o szerokości 5 centymetrów. Następnym etapem było deskowanie północnej ściany wejściowej oraz tej południowej. Po wyschnięciu i stwardnieniu muru wewnątrz izby i odszalowaniu ścian, na ceowniki nakładano arkusze specjalnej blachy falistej typu “Heinrich”, które nitowano ze sobą. Całość łączona była centralnie na sklepieniu za pomocą nitowanych kątowników, po czym zalewano blaszany strop oraz przy okazji odeskowany sufit korytarza. Po osuszeniu stropów, nakładano kolejną górną warstwę, tym samym wyrównując ją do 1 metra grubości. Nad wejściami tworzono murki oporowe zespolone z sufitem za pomocą zbrojenia, miały za zadanie chronić wejście przed osuwaniem się ziemi. Izba załogi nie bez powodu wyłożona była potężnymi stalowymi arkuszami blachy falistej zapewniającymi mniejsze rykoszetowanie odłamków i przeciw odpryskiwanie stropu. Budowla posiadał wewnątrz system do odprowadzania spalin z piecyka w postaci rury znajdującej się po lewej stronie przy wejściu. Zaś sam piec postawiony był na specjalnej betonowej podstawie. Ponadto za nim znajdował się kanał doprowadzający zimne powietrze z korytarza do pomieszczenia w celu jego ogrzania. Po przeciwnej stronie kozy widniała przy podłodze rura wypuszczona poniżej wyjścia ze schronu przez którą wypuszczano kabel łączności telefonicznej. Na tylnej ścianie zaraz pod stropem izby znajduje się otwór, który jest połączony z przejściem przelotowym, która ma za zadanie doprowadzanie powietrza do korytarza. Sam korytarz schronu był przelotowy, to znaczy że okopy biegnące po obydwu stronach schronu, nie były przerwane, a ich trasa przebiegała przez wnętrze schronu. W oryginalnej niemieckiej dokumentacji dotyczącej obiektów typu 51a, można zauważyć występowanie różnych wersji tej budowli – ze skośnymi, lub prostymi ścianami w górnej części. Różnice istnieją także w grubości ścian i stropu, budowano zarówno takie o grubości 1 m, jak i obiekty o grubości ścian wynoszących 2 m.  W dokumentacji opisującej tego typu schrony pojawia się też niejako przeznaczenie tych obiektów -“halbgrupennunterstandt” – czyli schron dla połowy drużyny. 

 
 
 

POZOSTAŁE FORTYFIKACJE

Fortyfikacje drewniano-ziemne

Schron drewniano-ziemny jest alternatywą dla kosztownego i czasochłonnego w schronu betonowego. Przewagą tego typu budowli jest dostępność surowca na miejscu budowy, łatwy transport materiałów i jego niska cena, możliwości adaptacyjne i naprawcze, szybkość budowy przy niewielkiej ilości pracowników potrzebnych do niej. Jako minus warto wymienić niską wytrzymałość, łatwopalność, krótkotrwałość, uzależnienie od warunków podłoża. To konstrukcja drewniana, której strop kryty jest warstwą ziemi zapewniającej która redukowała uszkodzenia powstałe w wyniku ostrzału artylerii czy bombardowań lotniczych. Wierzchnia warstwa ziemi pokrywająca obiekt zapewniała również kamuflaż przed ewentualnym zwiadem wroga, obiekty tego typu często wtapiał się w otoczenie. Strop i ściany budowane z desek lub całych okrąglaków dodatkowo uzupełniane o materiałami sypkie, jak piasek, gruz, kamienie. Wnętrze w zależności od adaptacji, mogło zawierać okna, kilka par drzwi a nawet dodatkowe piętra. Ogrzewanie tak jak w wypadku schronie betonowych ogrzewane było za pomocą pieców przeznaczonych dla fortyfikacji. Warto zauważyć że obiekty drewniane z racji wysokiej izolacji drewna były stosunkowo łatwe do ogrzania w przeciwieństwie do obiektów betonowych. Mniejsza wytrzymałość drewna determinowała powierzchnię wewnątrz oraz sporą ilość belek wspierających strop. Mimo to przy dobrym rozplanowaniu wnętrza obiektu te były pojemne i zapewniały komfortowe warunki bytowe dla żołnierza frontowego. Schrony drewniane miały liczne zastosowania jak stanowiska ogniowe, składy amunicji, sztabowe, magazyny, punkty sanitarne, mieszkalne, stanowiska pojazdów jak i artylerii. Spotkaliśmy również wzmiankę o istnieniu ziemianek, w których trzymano konie używane przez armię. Na konstrukcję i zastosowanie wpływ miały oczywiście warunki frontowe, ukształtowanie terenu oraz możliwości pracowników którzy je budowali. Obiekty te połączone często okopami mogły znajdować się na pierwszej linii a nawet na tyłach w zależności od przeznaczenia.

OKOPY

Okopy — polowa fortyfikacja kopana na określoną głębokość w postaci podłużnego łamanego co około 15 metrów wykopu o głębokości chroniącej przed ostrzałem nieprzyjaciela jednakowo karabinowym, artyleryjskim czy też lotniczym.

Podczas I wojny światowej charakterystyczną cechą okopów była ich głębokość, złożoność oraz zagospodarowanie wymuszone poprzez długotrwałe ich zajmowanie (wojna pozycyjna). Podczas II wojny światowej struktury okopów zostały mocno uproszczone, ale bardziej wyspecjalizowane. W niemieckich instrukcjach, które charakteryzują naszą okolicę z racji budowy umocnień w 1944 roku, wyróżniamy dwa podstawowe typy okopów. Dzielimy je na: „Kriechtgraben”, czyli dosłownie mówiąc okop do czołgania się i „Verbindungsgraben” okop łącznikowy. Pierwszy rodzaj okopu to typ dosyć płytki wymuszał na żołnierzu pozycję klęczącą, budowany na wzniesieniach lub tyłach. Okop łącznikowy osiągał głębokość do 2 metrów, był najbezpieczniejszą formą okopu, ponieważ zabezpieczał całą sylwetkę żołnierza. Obydwie formy okopu były łamane co 10 – 15 m, aby zredukować możliwość rozproszenia się odłamków w jego wnętrzu. A podczas walk wewnątrz okopów, załamania były osłoną przed ogniem na małym dystansie. Jako że okop łącznikowy, ze względu na swoją głębokość nie pozwalał żołnierzom na prowadzenie ognia, musiał posiadać nisze strzeleckie. Nisze strzeleckie były to wnęki w okopach łącznikowych, o szerokości i długości 0.5 m oraz wysokości 1.4 m pozwalające strzelcowi prowadzić ogień wystając niewiele ponad obrys okopu. Co ciekawe Niemcy wzięli pod uwagę bardzo niebezpieczny aspekt ataku pojazdów opancerzonych na linie okopów, w związku z tym przy budowie powstawały odnogi okopu zakończone dwustronnymi niszami o przeciwległych kierunkach. Takie nisze zapewniały, możliwość ataku pojazdów nadjeżdżających w tym momencie na linię pierwotną, np. przy pomocy Panzerfaust’a lub Panzerschreck’a. Co kilkanaście metrów znajdowały się nisze amunicyjne, zapewniające bezpieczny sposób przechowywania amunicji z łatwym dostępem. Były to półki o szerokości 0.40 m, głębokości 0.40 m oraz wysokości 0.60 m zapewniające komfortowe umieszczenie zapasu amunicji w małych skrzynkach. Aby zapewnić odpowiednie wsparcie dla strzelców podczas walki, stworzono stanowiska dla uniwersalnych karabinów maszynowych, takich jak np. MG 34 lub 42, czyli „M.G Feuerstellung”. Był to odnoga położona od pierwotnego okopu o około 3 metry i wypłycana do 1.4 m. Aby zapewnić optymalną obsługę karabinu maszynowego, przedpiersie okopu było obniżone o 0.2 m w półokrąg szerszą stroną do wewnątrz. Aby zapewnić swobodne przemieszczanie się, bo przypomnijmy, że okopy były dosyć wąskie, w górnej części miały szerokość 0.8 m a u dołu, jedynie 0.4 m istniały tak zwane „Ausweichnische”. Były to nisze do mijania się o wymiarach 0.5 m na 0.6 m o tej samej głębokości co okop łącznikowy. Ważnym elementem, bo zapewniającym szybkie wydostanie się z okopu, zapewniały „Schutzenausstiege” czyli wyjścia z okopu. Wyjścia miały kilka form, między innymi było to schodki, lub też drabinki. Niemieckie okopy podczas II wojny światowej miały jeszcze bardzo wiele innych elementów, ale omówiliśmy tutaj te najważniejsze mające wpływ na całe ich funkcjonowanie. Być może kiedyś uda nam się omówić wszystkie zagadnienia związane z okopami.

ROWY PRZECIWPANCERNE

Rów Przeciwpancerny — Podobnie jak przy budowie schronów czy okopów Niemcy wykorzystywali robotników przymusowych, więźniów czy jeńców wojennych, którzy bez wsparcia ciężkiego sprzętu musieli kopać tony ziemi za pomocą zwykłych łopat i kilofów. Na bieżący metr takiego rowu wchodzi ok.6 m³ ziemi, przy czym waga 1 m³ wynosi ok. 1,8 tony, więc robotnicy musieli przerzucić ok.10 ton ziemi, aby powstał…

Warto też pamiętać, że rów mógł ciągnąć się na kilkanaście kilometrów, co pozwala sobie uświadomić ile ciężkiej pracy, musieli włożyć w to nasi przodkowie. W naszej okolicy przeszkody przeciwpancerne, a więc rowy i skarpy biegły praktycznie nie przerwanie od Wisły do Słomnik.  Rów przeciwczołgowy (Niem. Panzergaben) ma postać zapory ziemnej w formie głębokiego rowu, najczęściej w kształcie litery ‘V”, mającego za zadanie zatrzymać czołgi, wozy bojowe, działa i środki transportowe przeciwnika. Niemieckie rowy miały głębokość 2,5 m i były szerokie na ok. 3,5 m, a kąt nachylenia wynosił 55 stopni. Spotykane były także rowy, których ściany pokrywane były drewnianym szalunkiem, który wzmacniał konstrukcję, gdy grunt był zbyt sypki. Tego typu rowy miały z reguły większe wymiary i wtedy głębokość takiego wynosiła 3 m a szerokość 4,5 m. Opóźnienie ataku pojazdów pancernych, bez których piechota miała mniejsze szansę pozwalało na przegrupowanie i przeprowadzenie kontrataku. Rów przeciwpancerny był też często ostatnią linią obrony lub dawał możliwość wycofania się, kiedy dalsza walka nie miała już sensu. Warto podkreślić, że tego typu przeszkody przysparzały nie mało kłopotu Armii Czerwonej, w instrukcjach inżynieryjnych 60 Armii Radzieckiej, możemy odnaleźć kilkanaście sposobów forsowania rowów przeciwczołgowych. Często do przekroczenia rowów poświęcano też uszkodzone pojazdy, które wjeżdżały do rowu i to na nich powstawała przeprawa. To pozwalało zapewnić odpowiednią nośność przeprawy dla ciężkich pojazdów.

ZASIEKI

 W czasie ataku sam schron z jego załogą nie za wiele się zda przy odpieraniu zmasowanego ataku piechoty więc by spowolnić natarcie używano najrozmaitszych form zabezpieczenia przedpola. Są to na przykład wilcze doły, pola minowe czy zasieki. Tutaj mowa o tych ostatnich, gdyż można znaleźć ich pozostałości na naszych terenach w postaci fragmentów drutu kolczastego czy palików z żelaznych prętów ze świdrem pozwalającym na wkręcenie w ziemię. Ale od początku… Gdy słyszymy słowo “zasieki” czy “drut kolczasty’ to mamy często przed oczami obraz pierwszowojennego pola bitwy z okopami pełnymi żołnierzy i hektarami ziemi niczyjej zrytej kraterami po pociskach siejących śmierć na równi z nowym wynalazkiem w postaci karabinów maszynowych. Tego rodzaju przeszkody były stałym elementem pól bitew tego okresu i stanowiły spore utrudnienie atakującym jednostkom, a dobre zabezpieczenie dla broniących się żołnierzy odpierających atak. Zasieków w tej postaci zaczęto używać w XIX wieku i tworzyły one doraźną przeszkodę, mającą utrudnić podejście piechocie do linii obronnej, zastąpiły one zapory wykonywane z pni ściętych drzew mających zatrzymać konnicę czy tabory wroga jak to miało miejsce w dawniejszych konfliktach sięgających nawet czasów średniowiecza. Powróćmy jednak do czasów drugiej wojny… Wraz z budowaniem linii schronów, rowów przeciwczołgowych, mających na celu spowolnienie marszu czerwonoarmistów na Zachód, Niemcy korzystali także i z tego prostego rozwiązania. Miało ono prostą i nie skomplikowaną formę oraz co ważniejsze koszty oraz czas potrzebne do wykonania były minimalne więc często je stosowano na wszystkich frontach przez wszystkie armie biorące udział w konflikcie. Zasieki z drutu mogą mieć rozmaite konstrukcje i dzielą się na różne typy np. Sieci kolczaste niskie, stanowiące przyziemną konstrukcję dobrze maskującą przeszkodę dla piechoty czy kawalerii. Wykorzystuje się ją gdy sieć kolczasta wysoka utrudnia obserwację przedpola i prowadzenie ostrzału. W terminologii wojsk niemieckich można ją spotkać pod nazwą Stolperdraht- Hindernis. Sieć kolczasta wysoka jest tym typem tradycyjnym, która ma postać ogrodzenia z drutu przeciągniętego między palikami z drewna bądź żelaza. Niemcy stosowali kilka rodzajów tego zabezpieczenia lecz najbardziej popularne typy to Koppelzaune czy Flandezaun, które jakby tego było mało miały też swoje odmiany. Koppelzaune miał prostszą konstrukcję, która polegała na rozciągnięciu poziomo oraz po przekątnej drutów pomiędzy słupkami odległymi od siebie o 3 lub 4 metry i wystającymi na wysokość 1,10 m. Mógł też być wzmocniony dodatkowym zwojem biegnącym pomiędzy słupkami ustawionymi w podwójny, równoległy rząd o szerokości 1 m. Typ Flanderzaun był podobny lecz odległość między słupkami wynosiła 3 m i był on wzbogacony o dodatkowe druty napinające po bokach do których zamocowane były kolejne biegnące poziomo. Przekrój boczny w formie trójktąta. Typ ten także mógł być wzbogacony dodatkowym zwojem biegnącym przez środek całej konstrukcji stąd dodatek “Verstarkter” czyli “wzmocniony”. Następnym typem często spotykanym był tzw.”Kozioł hiszpański”, należał on do grupy przeszkód podręcznych. Była to konstrukcja stosowana w roli zastępczej by na szybko móc zabezpieczyć dany odcinek zapory, który uległ zniszczeniu np. w wyniku ostrzału artyleryjskiego. Niemcy nazywali go “Spanische Reiter”, i miał on formę połączonych ze sobą palików w kształt litery X połączonych ze sobą dłuższym, biegnącym poziomo przez środek. Był obleczony drutem, który owijano wokół całego kozła spiralnie. Według niemieckich instrukcji wymiary mogły wynosić 1 m x 0.8 m x 2 m lub 1,2 m x 1.8 m. Mogły być wykonywane z dala od linii frontu i dowożone na odcinki, gdzie były akurat potrzebne. W naszym rejonie według rozpoznania Armii Czerwonej, zasieki składały się z nawet 5-6 rzędów. Stosowano także tzw. “Spiralę Bruno”, a więc zwinięty drut kolczasty, który po rozciągnięciu był już po prostu “gotowy” – tworzył przeszkodę wystającą ponad poziom gruntu, w postaci zwiniętego drutu kolczastego.