Historia I Wojny Światowej, mimo tego że w dużej mierze rozegrała się także w naszych okolicach, jest dzisiaj nam w większości nieznana. W szkołach większość czasu poświęca się walkom na froncie zachodnim, wspomina co nieco o legionach, ale nikt nie przekazuje wiedzy na temat lokalnych wydarzeń. Jedynymi, niemymi świadkami tych chwil są liczne cmentarze wojenne, na których spoczywają tysiące żołnierzy, jednak i one w większości są zniszczone, zaniedbane, a nawet zapomniane. Dlatego postanowiliśmy odkryć i przedstawić te nieznane karty historii. Pomogą nam w tym dokumenty archiwalne, zdjęcia, a także opracowania dotyczące poszczególnych jednostek walczących na naszym terenie. Tak więc na wstępie zaczynamy, od przedstawienia historii i walk w rejonie Proszowic, z perspektywy 59. Pułku Piechoty Armii Austro-Węgierskiej.
O 59. Pułku Piechoty
Salzburski-Górnoaustriacki Pułk Piechoty Nr 59 (IR. 59) – pułk piechoty cesarskiej i królewskiej Armii. Jednostka ta w momencie wybuchu wojny w 1914 roku, była już jednostką z długimi tradycjami sięgającymi aż 1682 roku, kiedy to w związku z rosnącym zagrożeniem ze strony Turcji, płk Leopold Melchior Freicherr vo Beckh otrzymał patent cesarza, pozwalający utworzyć pułk piechoty w sile 2040 ludzi, który rozlokowano na terenie Górnej i Dolnej Austrii. W 1769 r. pułkowi został nadany numer. Ówczesna numeracja wiązała się z pozycją “właściciela”, czyli osoby, która utrzymywała pułk. W tamtym czasie był to 23 letni pułkownik – hrabia Franz Daun, który był najmłodszym dowódcą, co poskutkowało ostatnim numerem w spisie -“59”. W sierpniu 1805 r. pododdziały pułku na polecenie cesarza Franciszka II wkroczyły do Salzburga, który stał się miastem garnizonowym pułku, a rekrutację do jego szeregów prowadzono w okręgach: Salzburg, Innvierel oraz Hausruckviertel. Od 1852 r. pułk przyjął honorową nazwę “59. Pułk Piechoty Arcyksięcia Rainera”. W momencie wybuchu I wojny światowej, 59. pułk piechoty znajdował się w składzie: 5. Brygady Piechoty, 3. Dywizji Piechoty i XIV Korpusu.
Prolog
W listopadzie 1914 roku wojska Austro-Węgierskie, przygotowywały się do obrony Twierdzy Kraków. Nie mogły dopuścić do jej zdobycia, ponieważ umożliwiłoby to Rosjanom dalsze natarcie na Śląsk. Rozpoczęto ewakuacje ludności cywilnej. Wojska austro-węgierskie rozlokowane zostały na linii od Częstochowy, do Wisły w rejonie Krakowa. Rejon frontu w pobliżu Krakowa, obsadziła 4. Armia arcyksięcia Józefa Ferdynanda: VI. Korpus, XIV. Korpus generała-porucznika barona Josefa Rotha (w składzie 3. i 8. Dywizji Piechoty oraz 13. Dywizji Strzelców), i od 18 listopada 1914 roku grupa generała piechoty Karla Kritka. 14.11.1914 roku wojska rosyjskie natarły na Kraków siłami 4. i 9. Armii, zabezpieczone na prawym brzegu Wisły przez 3. Armię generała Radko Dimitriewa. 9. Armia dowodzona przez generała piechoty Platona Aleksiejewicza Leczyckiego osiągnęła linię Skała-Słomniki-Proszowice-Nowe Brzesko. W rejonie Krakowa atak zatrzymała artyleria forteczna Twierdzy, pod dowództwem generała porucznika Karla Kuka . Kontratak wojsk austro-węgierskich nastąpił 16 listopada 1914 r. Walki te określono później jako bitwę pod Krakowem, czy też bitwę krakowską.
W tym miejscu przejdziemy bezpośrednio do relacji z perspektywy 59. pułku piechoty, który pod odwrocie znalazł się w rejonie Krakowa.
Pułk wchodził w skład (od najniższego szczebla jednostki):
- 5. Brygady Piechoty (dowódca: Generał Brygady Joseph Schneider Edler von Manns-Au),
- 3. Dywizji Piechoty (dowódca: Generał Brygady Ernst Horsetzky von Hornthal),
- XIV. Korpusu (dowódca: Generał Porucznik Josef Roth)
Dowódcą pułku w 1914 roku był – Pułkownik Gustav Fischer
Na zdjęciach (od lewej):
Pułkownik Gustav Fischer, Generał Brygady Joseph Schneider Edler von Manns-Au, Generał Brygady Ernst Horsetzky von Hornthal, Generał Porucznik Josef Roth
Na podstawie tłumaczenia “Historia salzbursko-górno austriackiego pułku piechoty Kuk arcyksięcia Rainera nr 59 w okresie wojny światowej 1914 – 1918”
13-15 listopada 1914 – Przygotowanie do bitwy krakowskiej
Pułk bardzo potrzebował kilku dni odpoczynku po trudach i niedostatkach z ostatnich pięciu tygodni. Najważniejszą sprawą była kąpiel i pozbycie się z ubrań, brudu i robactwa. 13 listopada była piękna, słoneczna pogoda, co ułatwiło doprowadzenie się do porządku. Niestety żołnierze, którzy walczyli przez ostatnie tygodnie, nie mogli liczyć na uzupełnienie wyposażenia, a mieli często podarte mundury i zniszczone buty. Brakowało także odzieży zimowej, co narażało wszystkich na skutki zbliżającej się zimy. Większość żołnierzy była w znoszonych ubraniach, które otrzymali latem, kiedy ruszali do walki. Nie lepsze było wyposażenie żołnierzy z II. i III. batalionu. Tylko Ci z IV. batalionu cieszyli się nowym i przystosowanym do warunków zimowych wyposażeniem. Udało się zgromadzić racje żywnościowe, amunicję i środki łączności, tak że przynajmniej w tym zakresie można było osiągnąć pełną gotowość operacyjną. Pracy było bardzo dużo, ale słoneczny dzień szybko podniósł nas na duchu i sprawił, że szybko zapomnieliśmy o minionych złych chwilach. Po długiej przerwie przybyła poczta polowa i wiadomości z ojczyzny. Racje żywnościowe były wystarczające, jedzenie było dobre, a wieczorami kwatermistrzowie i przynosili wszelkiego rodzaju długo oczekiwane produkty z zakupów w Krakowie. Nic więc dziwnego, że wieczorem po skończonej pracy żołnierzom dopisywały humory, a z baraków i domów w Piaskach Wielkich. rozlegały się gorące pieśni. Na zewnątrz zapadła zimna i pochmurna noc. 14 listopada znów padało. Nowy kapelan pułkowy odprawił rano mszę świętą. Mjr. Tassilo Eordier v. Löwenhaupt z 2.Pułku Strzelców Tyrolskich otrzymał komendę I. Batalionu. Po południu oficerom i chorążym pozwolono zwiedzić stare miasto Kraków, i przez kilka krótkich chwil zapomnieć o wojnie i nieszczęściu, na ulicach pięknego miasta, z dawno zapomnianą spokojną gościnnością. Pieniądze nie stanowiły problemu, gdyż od tygodni było zbyt wielu okazji do ich wydawania. W tym czasie Rosjanie bardzo powoli i niezdecydowanie posuwali się w kierunku Krakowa i Śląska. Niemiecka 9. armia zaatakowała 11. i 1. rosyjską armię, które miały osłaniać północną flankę walca parowego. 14 listopada były one w znacznym niebezpieczeństwie, dlatego część sąsiedniej 2. Armii skierowała się na północ, aby pomóc pozostałym jednostkom. Aby nie ryzykować sytuacji, w której Rosjanie w końcu zdobędą przewagę liczebną nad 9. Armią niemiecką, ich południowe skrzydło musiało zostać mocno zaatakowane. Rosyjska 9. Armia 14 listopada przekroczyła Szreniawę. Natomiast południowe skrzydło zajęło się przygotowaniem fortyfikacji i pasów umocnień. Wiadomość z 15 listopada, że Rosjanie skierowali część 5. Armii przeciwko niemieckiej 9. Armii, nie pozwoliła na dalsze czekanie. 4. Armia Arcyksięcia Józefa Ferdynanda otrzymała rozkaz ataku rankiem 16 listopada. Wszystkim żołnierzom, pośpiesznie nakazano przygotować się do marszu. Gdy tylko pułk został zaalarmowany pojawiła się dyspozycja 3. Dywizji do przemarszu przez nowy most obok mostu kolejowego do Krakowa. Żołnierze nie wiedzieli, że czekają ich dwa najcięższe tygodnie wojny, a także te chwile chwały, które miały sprawić, że nazwa pułku zabłyśnie wiecznym blaskiem.
16 listopada 1914 – Marsz do bitwy o Kraków
To była paskudna noc w marszu, pułk liczył 3249 uzbrojonych ludzi, z ogólnego stanu 3675 osób, wyruszył o północy. Zimno, padający deszcz, rozmoknięte drogi. O 2 w nocy pułk dotarł wreszcie do nowego mostu obok linii kolejowej, przeszliśmy ulicami miasta pogrążonego w całkowitych ciemnościach. Nowy dzień zaczynał już świtać, kiedy opuszczaliśmy centrum miasta. Czasami na północy było słychać huk armat, co wprowadzało bojową atmosferę i przypominało, że maszerujemy naprzeciw wrogowi. Nowicjusze z IV. Batalionu, ponad ¼ żołnierzy, byli podekscytowani w oczekiwaniu na chrzest bojowy – młoda krew, silni, dobrze odżywieni, prosto ze szkolenia w 1914 r. Radosne nastroje dopisywały, w trochę szary i ponury listopadowy dzień. W jego świetle krajobraz wydawał się smutny i monotonny. Niekończące się zaorane pola i ugory, na przemian z pastwiskami i łąkami. Najbliższe podkrakowskie wsie były właśnie palone i burzone, aby nie utrudniać obrony pasa fortecznego. W oddali na wzgórzach było widać dominujące duże zagrody, a biedne polskie wsie kryły się nieśmiało w nizinach. O 9 rano osiągnięto Luboczę i zarządzono dłuższy odpoczynek. Według wszystkich doniesień, najbliższe wzgórza na granicy wzdłuż linii Zielona-Wronin były zajęte przez wroga. Artyleria korpusu, wzmocniona bateriami fortecznymi z Krakowa, była gotowa do walki. 8. Dywizja miała ruszyć na prawo od linii Krzysztoforzyce-Karniów, 13. Dywizja Landwery na lewo od linii Prusy-Luborzyca, a 3. Dywizja w przestrzeni pomiędzy nimi. Ta ostatnia tworzyła dwie kolumny: Obst. Fischer z 2. Pułkiem Strzelców Tyrolskich i bateria artylerii po obu stronach drogi naprzeciw wzgórz na zachód od Zielonej; Generał Brygady Schneider z większością 14. Pułku Piechoty pod Kocmyrzowem, naprzeciw wzgórza 320 na wschód od Zielonej; 121 Brygadą maszerowała naprzeciwko Karniowa; rezerwy brygady, 59. Pułku Piechoty i dywizjon artylerii górskiej stacjonowały w Kocmyrzowie, a za nimi 28. Pułk Piechoty jako rezerwa dywizji.
Podczas gdy pułk czekał na kuchnie polowe, aby zjeść śniadanie. Brygadier zebrał oficerów, aby zorientować ich w sytuacji i wydać rozkazy. Ogłosił także wiadomość, że 9. Armia Niemiecka odniosła duży sukces nad II. Korpusem Rosyjskim i wzięła do niewoli 15 000 jeńców, zdobywając 50 karabinów maszynowych. Po śniadaniu wikariusz polowy Spitzt wygłosił podnoszące na duchu przemówienie i udzielił generalnego rozgrzeszenia. Odtąd nikt już nie miał wątpliwości, że czeka nas poważna bitwa. O 10 rano, została uformowana kolumna i rozpoczął się marsz. Jak się okazało nieprzyjaciel bez walki opuścił umocnione pozycje pod Zieloną, ale dalej utrzymywał wzgórza pod Wroninem, Biórkowem Małym i Biórkowem Wielkim. Generał Brygady Schneider rozkazał dalszy marsz: 2. Tyrolski Pułk Strzelców na Biórków Wielki; 14. Pułk Piechoty i I. Batalion 59. Pułku, wraz dywizjonem dział górskich za nim jako rezerwa na Biórków Mały. Pozostałe bataliony ustawiły się w zagłębieniu na wschód od linii kolejowej – stacja Kocmyrzów, do godziny pierwszej po południu. Wtedy też brygadier rozkazał wydanie posiłków. W międzyczasie I. Batalion 59 Pułku ruszył w szyku bojowym na wzgórze 320 i po godzinie pierwszej po południu, przekroczył granicę rosyjską ku powszechnej radości. W dalszym marszu przez Pietrzejowice, batalion przesunął się nieco w prawo i wkrótce zobaczył setki Rosjan około 4000 kroków dalej, na wzgórzach w pobliżu Biórkowa Małego, którzy ewidentnie się okopywali. Natychmiast zaalarmowano dywizjon górskiej artylerii, którego pierwsze strzały sprawiły, że wróg zniknął w mgnieniu oka, ale także spowodowały otwarcie ognia przez rosyjską artylerie. Generał Brygady Schneider, zdziwiony, że wróg znów się wycofuje, pozostawiając tylko tylną straż, rozkazał 15 Brygadzie zająć Biórków Mały i Wielki. 59. Pułk posuwał się po obu stronach drogi w okolicach lasu w Zielonej. O 15:30, Podpułkownik Lauer rozkazał II. batalionowi poruszać się na lewo od drogi, III. batalionowi na prawo, a za nimi podążał IV. Batalion, saperzy i łączność. W międzyczasie dowództwo dywizji zorientowało się, że natrafiono na przygotowane pozycje 9 Armii Rosyjskiej, atak więc wymagał odpowiedniego przygotowania artyleryjskiego i jednoczesnego uderzenia na całej linii wszystkich jednostek grupy Rotha, co spowodowało przesunięcie ataku na kolejny dzień. Po 16 dotarł rozkaz od Generała Brygady Horsetzky’ego, do Pułkownika Fischera odwołujący atak i nakazujący jedynie utrzymanie wzgórza 320 i lasu koło Zielonej. Artyleria miała zająć pozycje po zmierzchu. Rozkaz ten dotarł do I. Batalionu (59. Pułk) w momencie, kiedy miał się on wycofać przed ogniem artylerii nieprzyjaciela w okopach granicznych na wschód od wzgórza 320. Żołnierze batalionu przemieszani z żołnierzami 14. Pułku wykopali jamy w ścianach okopu i wyściełali je słomą którą pod osłoną nocy przywieziono z Pietrzejowic, aby ochronić się przed narastającym zimnem. Noc była bezchmurna, księżyc świecił wysoko, a temperatura spadła do 4 stopni poniżej zera. Żołnierze spali w okopie na granicy, z połową ciała na terenie Rosji, a połową na terenie Austrii. O godzinie 17 większą część pułku otrzymała instrukcje od Pułkownika Fischera, do zajęcia stanowisk w Pietrzejowicach. Do godziny 19, III. Batalion został zakwaterowany we wsi, II batalion w dużym folwarku na zachód od wsi, a IV. batalion spędził noc na zajętej pozycji w okopach pomiędzy wzgórzem 320, a Zieloną. Przed 20 przysłano kuchnie polowe i wydano posiłki. Oficerowie II. batalionu mieli szczególną niespodziankę, znajdując w folwarku obiad przygotowany dla rosyjskich oficerów. Obawy o to, że jedzenie było zatrute okazały się bezpodstawne. Po całodziennym wysiłku większość żołnierzy szybko zasnęła, próbując odzyskać siły utracone poprzedniego dnia. Z rzadka pojedyncze strzały na posterunkach zakłócały ciszę nocną.
Naczelne dowództwo armii wydało instrukcję przed planowaną ofensywą. W związku z przewagą liczebną Rosjan, ważne było aby na odcinkach natarcia wystawić co najmniej równie liczne co przeciwnik siły i szybko przełamać jego pozycję, tak aby wysiłki żołnierzy nie zostały zniweczone przez nadciągające posiłki wroga. Te instrukcje, wraz z raportem 121 brygady, mówiącym o walkach na wzgórzach na zachód od Wronina, bez możliwości dalszego ataku, ze względu na ryzyko oskrzydlenia przez przeciwnika z obszaru pomiędzy Wroninem, a Biórkowem Małym oraz korzystny wynik bitew VI. korpusu z pozornie słabszym przeciwnikiem na lewej flance, doprowadził do decyzji Marszałka Rotha o rozpoczęciu o 5:30 ataku na całym froncie i jak najszybszym zajęciu wzgórz na południowym brzegu Szreniawy. W związku z tym Generał Brygady, Horsetzky rozkazał Generałowi Schneiderowi z 14., 28. i 59. pułkiem wraz z dywizjonem artylerii górskiej nacierać wzdłuż drogi na Biórków Mały, Pułkownik Fischer z 2. Tyrolskim Pułkiem Strzelców i trzema bateriami dział, miał zająć wzgórza w Biórkowie Wielkim. Rozkazy te dotarły do dowództwa 5. Brygady o 5 rano, 17 listopada.
CDN.
Adam Psica
Bibliografia:
- https://brzesko.ws/_brzesko/documents/historia/iww/jr_59p_1915.html
- “Historia salzbursko-górno austriackiego pułku piechoty Kuk arcyksięcia Rainera nr 59 w okresie wojny światowej 1914 – 1918”
- “Kartki z dziejów Igołomskiego Powiśla”