Na początku XX wieku na dawnych ziemiach polskich opinia publiczna żyła procesem, który rozpoczął się 27 lutego 1912 roku w sądzie gubernialnym w Piotrkowie. Na ławie oskarżonych zasiedli kochankowie – ojciec Damazy Macoch z klasztoru paulinów w Częstochowie oraz żona jego krewnego, Helena Macochowa. Byli oni oskarżeni między innymi o morderstwo męża Heleny oraz liczne kradzieże z klasztoru na Jasnej Górze. Oprócz nich na ławie oskarżonych zasiedli jeszcze: o. Bazyli Olesiński, o. Izydor Starczewski, Wincenty Pianka oraz Lucjan Cyganowski.
Miłosna spowiedź
Kacper Macoch (ojciec Damazy) oraz Helena Krzyżanowska poznali się w lecie 1904 roku podczas jednej ze spowiedzi. Pomiędzy duchownym a młodą urzędniczką telegrafu łódzkiego wybuchł namiętny romans, który z czasem przerodził się w nieoficjalny związek. Helena w 1908 roku postanowiła porzucić swą prace urzędniczki i wyprowadzić się z Łodzi. Ojciec Damazy dla swojej ukochanej postanowił wynająć i wyposażyć mieszkanie przy ulicy Żelaznej w Warszawie. Dbając o reputację swojej ukochanej a także o to by móc ją odwiedzać bez wzbudzania podejrzeń, postanowił wydać ją za mąż. W tamtych czasach kobieta, która mieszkała sama i nie miała męża mogła wzbudzać podejrzenia o bycie kobietą lekkich obyczajów. Początkowo Damazy chciał wydać swoją ukochaną za swojego brata, lecz ten odmówił, gdyż nie chciał być tylko fikcyjnym mężem Heleny. Gdy nie udało się zeswatać Heleny z Franciszkiem, o. Damazy postanowił uczynić ją wdową. Podrobił akt małżeństwa Heleny Krzyżanowskiej z… Kacprem Macochem, który następnie nieoczekiwanie zmarł. W taki oto sposób Helena Macochowa z domu Krzyżanowska została wdową.
Złodzieje na Jasnej Górze
W nocy z 22 na 23 października 1909 roku doszło do świętokradztwa w polskim sanktuarium maryjnym na Jasnej Górze. Profanacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej dokonali nieznani sprawcy, którzy z obrazu ukradli wyszywaną perłami suknię korony Matki Boskiej i Pana Jezusa oraz wiele cennych wotów zamieszczonych na ołtarzu (było to między innymi wiele złotych zegarków, ślubnych obrączek, wiele srebrnej i złotej biżuterii a także nawet cztery złote krzyże „Virtuti militari”).
Ojciec Damazy prowadził dość rozrzutne życie. Na ten cel potrzebował nieograniczonej ilości funduszy. Wraz ze swoimi kolegami, ojcem Bazylim Olesińskim oraz ojcem Izydorem Starczewskim regularnie okradali klasztor z pieniędzy oraz różnych kosztowności pozostawianych przez pielgrzymów. Damazy, Bazyli oraz Izydor regularnie brali pieniądze z podręcznej kasy w zakrystii, z zamówionych mszy, z puszek na ofiary pozostawianych od wiernych a nawet potrafili okradać pielgrzymów, którzy licznie zjawiali się w klasztorze w Częstochowie. Większość pieniędzy, które ojciec Damazy zgromadził dzięki swoim nielegalnym procederom, wydawał na swoją utrzymankę. Nie tylko wynajął mieszkanie w Warszawie ale także często sponsorował Helenie wyjazdy do kurortów krajowych oraz zagranicznych, wyjazdy do Austrii, Francji oraz Włoch na które niejednokrotnie Helena wyjeżdżała wraz ze swoją siostrą Zofią Zajączkowską – żoną dyrektora Cukrowni „Szreniawa” w powiecie miechowskim.
Ślub Macochowej z Macochem
11 czerwca 1910 roku w godzinach wieczornych w kościele Wizytek w Warszawie związek małżeński zawarli, kawaler Wacław Macoch oraz wdowa, Helena z Krzyżanowskich Macochowa. Ślubu udzielił, za zgodą lokalnego proboszcza, ojciec Damazy Macoch z klasztoru paulinów w Częstochowie. Kim był Wacław Macoch? Według gazet opisujących to wydarzenie ponad sto lat temu, był on bratem lub kuzynem Karola Macocha (o. Damazego).
Trup w sofie
Pod koniec lipca 1910 roku we wsi Zawada znaleziono w starym korycie rzeki sofę w której ujawniono zwłoki mężczyzny. Komisarzom policji dość szybko udało się ustalić, że sofa pochodzi z klasztoru paulinów na Jasnej Górze a zmarłym mężczyzną jest krewny ojca Damazego, Wacław Macoch. Śledczy nie zastali ojca Damazego w klasztorze, lecz ustalili, że głównym podejrzanym o zamordowanie Wacława jest właśnie jego krewny, który może przebywać w Warszawie u żony zamordowanego. Damazy i Helena nie wiedzieli jeszcze, że policja depcze im po palcach.
Schwytana w Szreniawie
1 październik 1910 roku Damazy i Helena zjawili się w Szreniawie w powiecie miechowskim. To właśnie w tej niewielkiej miejscowości pod Proszowicami mieszkała siostra Heleny, Zofia Zajączkowska. Była ona żoną Michała Zajączkowskiego, urzędnika w cukrowni „Szreniawa”, która była filią bliźniaczej cukrowni „Łubna” w niedalekiej Kazimierzy Wielkiej.
Michał Zajączkowski i Zofia Krzyżanowska byli ze sobą blisko spokrewnieni i aby móc zawrzeć związek małżeński musieli uzyskać specjalną dyspensę. W akcie małżeńskim zanotowano: „Zwolnienie z napotkanej przeszkody kanonicznej w postaci II i II stopnia pokrewieństwa, nastąpiło przez Warszawską Konsystorię Duchowną z dnia 13/26 maja tego roku Nr 3074”. Związek małżeński zawarli dnia 23 czerwca 1906 roku w kościele św. Krzyża w Łodzi. Najmłodsza córka Mikołaja i Teofili Krzyżanowski zamieszkała wraz z mężem nieopodal Proszowic, gdzie doczekali się dwójki dzieci – syna Czesława i córki Anny.
W trakcie procesu, Michał Zajączkowski, zeznał, że Kacper Macoch nerwowo wypytywał go którędy najlepiej przedostać się do Galicji. Nie wiedząc o ty, że jest on poszukiwany, zasugerował mu „przykomórek Baran”. Macoch dopiero po trzech dniach wyjechał z Szreniawy, zostawiając swoją ukochaną Helenę u Zajączkowskich. Według gazety „Nowy Kurjer Łódzki” z 1912 roku, ojciec Damazy z poczty w Proszowicach wysłał telegram do swojego kompana, ojca Izydora Starczewskiego, informując go w nim, aby w dniu jutrzejszym o godzinie 9.00 zjawił się na stacji.
Dzień po wyjeździe Damazego Macocha z Szreniawy, w domu rodziny Zajączkowskich zjawiła się lokalna policja, która po wylegitymowaniu Heleny Macochowej dokonała jej aresztowania oraz zarekwirowania kosztowności, które miała przy sobie (według gazety „Nowy Kurjer Łódzki”, było to 960 rubli, książeczkę oszczędnościową na 5 620 rubli oraz wielką sumę biżuterii z brylantami).
Wyrok w sprawie
Wkrótce po aresztowaniu Heleny z Krzyżanowskich Macochowej, ojciec Damazy został schwytany na dworcu w Krakowie. W marcu 1912 roku sąd gubernialnym w Piotrkowie ogłosił wyrok: „Damazy Macoch – pozbawienie wszystkich praw stanu i dwanaście lat ciężkiego więzienia; Izydor Starczewski – pozbawienie wszystkich praw stanu i pięć lat więzienia; Bazyli Olesiński – pozbawienie wszystkich praw stanu i dwa i pół roku więzienia; Helena Macochowa – pozbawienie wszystkich praw i dwa lata więzienia; Pertkiewicz – rok więzienia; Wincenty Pianka – cztery miesiące aresztu; Lucjan Cyganowski – siedem dni aresztu policyjnego. Wszystkim zaliczono w poczet kary areszt śledczy”.
Skarb pod Proszowicami?
Ówczesna prasa dość chętnie pisała o sprawie ojca Damazego Macocha, niejednokrotnie ubarwiając przedstawioną historię. Poznańska gazeta „Postęp” w październiku 1910 roku, informowała, że cześć skradzionych skarbów z Jasnej Góry, Helena ukrywała u swojej siostry w Szreniawie. Czy mogła być to prawda? Czy Helena mogła zakopać część łupów z kradzieży Damazego pod Proszowicami? Na pewno często bywała u swojej siostry, gdyż wspólnie wyjeżdżały w podróże po kraju lub zagraniczne.
Opracował: Mateusz Serwatowski
Biblografia:
1) A.A. Paryski; Proces księdza Damazego Macocha w Piotrkowie; Toledo, Ohio 1912r.
2) Bonifacy Chmielewski; Zbrodnia częstochowska; „Postęp” nr 242; Poznań 1910r.
3) autor nieznany; Jasnogórskie zbrodnie; „Naprzód” nr 230; Kraków 1910r.
4) Stanisław Mieczkowski; Klasztor jaskinią zbrodni; „Gazeta Robotnicza” nr 119; Katowice 1910r.
5) autor nieznany; Sprawa Macocha i jego towarzyszy; „Nowy Kurjer Łódzki” nr 47; Łódź 1912r.
6) dawnypiotrkow.pl
7) to-ci-historia.blogspot.com
8) genealodzy.pl
9) geneteka.genealodzy.pl