Jan Kozera – polski żołnierz carskiej armii.

“Szły na wschód bataliony, szwadrony i pułki,
drobny deszcz senne oczy żołnierzom zaklejał…”



Jan Kozera urodził się 10/22 lipca 1890 roku w miejscowości Wierzbica, w parafii Niegardów, jako syn Barbary i Pawła Kozerów.

W 1911 roku po skończeniu 21 lat został powołany do carskiego wojska, gdzie miał odbyć ok. 6-7 letnią służbę wojskową. Przebieg jego służby wojskowej oraz jednostka, w której służył przed wojną nie jest znana. Dopiero rosyjskie archiwa czasu wojny pozwoliły poznać jednostkę, miejsce walk oraz miejsce jego śmierci.

Po rozpoczęciu mobilizacji wojennej trafił do 77 Brygady Artylerii, która wchodziła w skład 77 Dywizji Piechoty. Ta z kolei była częścią 2 Armii Frontu Północno-Zachodniego. W aktach osobowych można wyczytać, że stopniem wojskowym Jana Kozery był bombardier, czyli odpowiednik stopnia szeregowego w artylerii.

Jednostka wojskowa, do której należał, po sformowaniu w lipcu 1914 roku w Kazaniu stacjonowała początkowo w oddziale Warszawskim a następnie w 1915 roku w Twierdzy Kowno. W roku 1916 walczyła na Polesiu nad rzeką Stochód, gdzie od czerwca 1916 do sierpnia 1917 opierała się linia frontu wschodniego I wojny światowej.

Jan Kozera zginął tragicznie w walce 22 sierpnia (według kalendarza juliańskiego) /4 września (według kalendarza gregoriańskiego) 1916 roku w pobliżu wsi Smolary, w niewielkiej odległości od folwarku Ocheretynka, mając zaledwie 26 lat. Jego (prawdopodobnie symboliczny) grób znajduje się na niegardowskim cmentarzu (w północno-zachodniej części), a nagrobkowa fotografia przyciąga uwagę i ciekawość każdego, kto ją zobaczy.

Wybuch I wojny światowej w wielu polskich sercach wzbudził nadzieję na odzyskanie niepodległości. Konspiracyjne organizacje niepodległościowe działające od wielu lat na terenie wszystkich zaborów zgromadziły w swoich szeregach kadrę oficerską oraz żołnierzy, którzy widzieli w rychłej wojnie szansę na odbudowanie państwowości Polski. Tak dla naszych rodaków zaczęła się często bratobójcza walka, gdzie po dwóch stronach okopów Polak strzelał do Polaka. Warto wspomnieć w tym miejscu jedynie, że we wszystkich armiach zaborców służyło ok. 3 miliony Polaków a blisko 500 tysięcy z nich poniosło śmierć.

 

Autor: Przemek Sadowski 

https://www.facebook.com/tropimy.historie