Ksiądz Wincenty Gasiński, proboszcz w Pińczowie, Chrobrzu i Skalbmierzu, jest jednym z nielicznych Proszowian, którego udział w powstaniu styczniowym został udokumentowany i potwierdzony. Nie był to udział czynny, z bronią w ręku, niemniej jednak jego działania dały się rosyjskiemu zaborcy na tyle we znaki, że został on za swoją działalność antyrosyjską ukarany przez władze carskie utratą dopiero co objętego w 1863 roku probostwa w Pińczowie i przeniesiony na stanowisko wikariusza w miejscowości Chroberz. Działanie władz świeckich było w tym przypadku ewenementem, ponieważ decyzje personalne w obrębie diecezji były zawsze prerogatywą kierującego nią biskupa – w przypadku księdza Gasińskiego zasadę tą złamano, korzystając z wprowadzonego stanu wojennego związanego z trwającym powstaniem styczniowym. Z punktu widzenia kapłana przeniesienie ze stanowiska proboszcza na stanowisko wikariusza była to degradacja, którą jednak ksiądz Gasiński przyjął z pokorą. Z drugiej jednak strony alternatywą mogły być dużo sroższe kary, z karą śmierci włącznie lub zsyłka na Sybir, co w wielu wypadkach także kończyło się śmiercią zesłańca. Na stanowisko proboszcza pozwolono Gasińskiemu wrócić dopiero po 4 latach, najpierw w Chrobrzu, a następnie, od 1873 roku, w Skalbmierzu – spędził tam resztę swojego życia i spoczął na tamtejszym cmentarzu.
Jak wspomniano we wstępie, znamy tylko kilka nazwisk Proszowian, którzy z całą pewnością wzięli udział w powstaniu z 1863 roku. Tym bardziej cenne wydają się być odkrycia, które po 160 latach pozwalają tą listę poszerzyć o kolejne osoby. Jedną z nich jest inny przedstawiciel rodziny Gasińskich, młodszy o 2 lata brat Wincentego – Jakub, który urodził się w Proszowicach 28 lipca 1831 roku. Rodzice Jakuba i Wincentego nie byli rodowitymi proszowianami. Ojciec – Mikołaj – urodził się w Skalbmierzu w 1797 roku i wraz z rodzicami przybył do Proszowic w pierwszych latach XIX wieku. Już mieszkając w Proszowicach poślubił pannę Franciszkę Ochabowicz z Koszyc. Młodzi Gasińscy, którzy zamieszkali w Proszowicach, byli zamożnymi mieszczanami – tak jak zresztą wszyscy, którzy parali się w tamtym czasie rzeźnictwem. Mikołaj w kolejnych latach był także dzierżawcą gruntów miejskich oraz przywileju handlu alkoholami wysokoprocentowymi czyli tzw. propinacji.
Jakub Gasiński był piątym z kolei synem Mikołaja i drugim tego samego imienia – jego młodszy brat Jakub zmarł w 1826 roku mając zaledwie półtora roku. W sumie rodzina Gasińskich dochowała się jedenaściorga potomków (7 synów i 4 córki), z czego pięcioro zmarło w dzieciństwie. W 1863 roku Jakub był już 32-letnim szanowanym mieszczaninem, ojcem rodziny i majstrem kunsztu rzeźniczego – przejął ten fach po zmarłym w 1857 roku ojcu. Ożenił się w 1852 roku z pochodzącą z Koszyc Zofią z Żelaznych i do wybuchu powstania styczniowego miał z nią już czworo dzieci. Jakub na pewno podziwiał swojego brata Wincentego, który postanowił zostać księdzem. Dość powiedzieć, że jego pierworodny syn, który urodził się w 1853 roku, czyli na 3 miesiące przed święceniami kapłańskimi Wincentego, otrzymał na chrzcie świętym imię po swoim wuju.
Nie jest jasne, w którym momencie Jakub Gasiński dołączył do powstania styczniowego. Być może było to już w lutym 1863 roku w obozie w Ojcowie, tak jak zrobiło to wtedy wielu innych ochotników z Krakowa i okolic, a być może trochę później. Wiadomo za to na pewno, że w insurekcji z 1863 roku Jakub walczył w oddziale pułkownika Francesco Nullo, włoskiego wojskowego i działacza narodowego, który przyłączył się do polskiego powstania w kwietniu 1863 roku. Już 5 maja tego samego roku jego oddział, wspólnie z partią Józefa Miniewskiego oraz legią francuską, stoczył walkę pod Krzykawką, w której Nullo został śmiertelnie ranny. Nieznane są niestety losy Gasińskiego zarówno w samej bitwie, jak i po jej zakończeniu. Najprawdopodobniej jednak wycofał się z powstania przed jego zakończeniem, na co mogła mieć wpływ sytuacja rodzinna: w roku 1863 jego żona była w kolejnej ciąży – syn Jan urodził się w styczniu 1864 roku. Potem pojawiły się także kolejne dzieci – w sumie miał ich dwanaścioro, ale tylko szóstka dożyła pełnoletności. Gdy w 1881 roku zmarła jego żona Zofia, Jakub ożenił się ponownie z pochodzącą z Rzędowic wdową Leoną z Łukasiewiczów primo voto Seweryn. Jakub Gasiński zmarł w Proszowicach w wieku 81 lat, w dniu 16 września 1912 roku.
Patriotyczny duch nie umarł w rodzinie Gasińskich wraz ze śmiercią Jakuba. Jego wnuk Franciszek, potomek jego syna (również Jakuba) i Katarzyny z Nideckich, przejął po dziadku dzieło walki o niepodległość Polski. Urodzony w Proszowicach 24 września 1901 roku Franciszek Gasiński, mógł w dzieciństwie słuchać opowieści dziadka o jego udziale w powstaniu styczniowym. Kilka lat po jego śmierci musiało to mieć wpływ na jego decyzję o przystąpieniu do Polskiej Organizacji Wojskowej, na której czele stał wtedy Józef Piłsudski. Stało się to w Proszowicach 1 marca 1917 roku – Franciszek Gasiński przyjął wtedy pseudonim „Spiech”. Kilkanaście miesięcy później, 1 listopada 1918 roku, jego oddział brał udział w rozbrajaniu Austriaków w swoich rodzinnych stronach. Następnie Gasiński wstąpił do tworzącego się w Olkuszu V Batalionu Strzelców Olkuskich imienia pułkownika Francesco Nullo – tego samego Nullo, pod którego dowództwem walczył jego dziadek Jakub. Franciszek Gasiński wspominał: To nie była żadna mobilizacja, bo ludzie na wiadomość, że okupanci są rozbrajani i po latach niewoli mamy mieć wolną Ojczyznę, kto żyw dowiadywał się dokąd ma pójść, aby zostać żołnierzem.
Swój chrzest bojowy olkuski batalion przeszedł 28 listopada 1918 roku w walce z bandą rabunkową, ponosząc też wtedy pierwsze straty. Już 8 stycznia 1919 roku olkuscy strzelcy, a wraz z nimi Franciszek Gasiński, wyruszyli do walki o granice Rzeczypospolitej, udając się na odsiecz Lwowa. Olkuszanie toczyli w okolicy Lwowa zacięte walki, między innymi o utrzymanie dworca w Lubieniu Wielkim. Franciszek Gasiński zanotował: Ciągłe nękanie artyleryjskie i z broni maszynowej, brak zaopatrzenia. Nie wolno było zabierać żadnych artykułów od mieszkańców, tylko za ugodą kupować. Brak ciepłej strawy, tylko kawa z kuchni polowej […] W czasie oblężenia nadlatywały na niskim pułapie samoloty ze Lwowa i zrzucały nam worki z suszonymi kromkami chleba oraz ulotki, że Lwów pamięta o nas.
Oprócz Lubienia Wielkiego, olkuszanie walczyli wtedy między innymi pod Gródkiem Jagiellońskim, Kiernicami i Czerlanami.
W pierwszych dniach maja 1919 roku V Batalion Strzelców Olkuskich został wycofany z frontu i 5 maja wcielony w Przemyślu do 9 Pułku Piechoty Legionów jako III Batalion. Wkrótce olkuszanie ponownie ruszyli do walki. Po ponad trzystu kilometrach ofensywy, w drugiej połowie lipca 1919 roku, III Batalion stanął pod Husiatynem nad Zbruczem, gdzie do 28 sierpnia 1919 roku pełnił służbę wartowniczą. Tam też zakończył się udział olkuszan w wojnie na terenie dzisiejszej Ukrainy.
Na przełomie sierpnia i września 1919 roku, III Batalion 9 Pułku Legionów został przerzucony koleją kilkaset kilometrów na północ. Olkuszanie zajęli pozycje nad Dźwiną, tuż przy granicy z Łotwą.
Wiosną i latem 1920 roku ofensywa Armii Czerwonej zmusiła olkuski III Batalion do odwrotu aż po Hrubieszów. Tam 13 sierpnia Polacy rozpoczynają zwycięskie kontrnatarcie w ramach bitwy warszawskiej, nazwane „Cudem nad Wisłą”.
We wrześniu 1920 roku olkuski III Batalion uczestniczy w kolejnym wielkim zwycięstwie nad bolszewikami w bitwie nad Niemnem, a swój udział w wojnie polsko – bolszewickiej kończy pod Wilnem. Franciszek Gasiński w sumie przebywał na froncie 30 miesięcy. Szeregi armii opuścił w roku 1921.
Po zakończeniu służby w wojsku Gasiński znalazł zatrudnienie w policji na Górnym Śląsku, w której pracował w pionie politycznym. Następnie został urzędnikiem Towarzystwa Akcyjnego „Zawiercie”. W 1923 roku poślubił w Zawierciu Bronisławę z Pieczyraków. W czasie II wojny światowej walczył także – tym razem w szeregach Armii Krajowej na terenie powiatu zawierciańskiego. Zmarł 16 sierpnia 1991 roku w Zielonej Górze, gdzie został pochowany.
Kilka lat przed śmiercią, 23 kwietnia 1988 roku, liczący sobie wówczas 87 lat Franciszek Gasiński, odwiedził Olkusz i stanął na baczność przed portretem Francesco Nullo, dowódcy swojego dziadka Jakuba oraz patrona oddziału, w którym on sam walczył.
Na koniec jeszcze ciekawostka związana z wojną polsko-bolszewicką z 1920 roku i rodziną Gasińskich. Otóż gdy w 1921 roku Franciszek Gasiński, weteran wspomnianej wojny, przechodził w stan spoczynku, trwały właśnie zdjęcia do filmu wojennego w reżyserii Ryszarda Bolesławskiego, poświęconego temu konfliktowi zbrojnemu. W filmie tym jedną z głównych ról grał… wuj Franciszka – Edmund Gasiński. Pod takim pseudonimem występował Edmund Eubig, syn urodzonej w Proszowicach Teofili z Gasińskich i jej męża Karola Eubiga. Teofila była młodszą siostrą (ur. 1836 r.) wspomnianych wyżej powstańca styczniowego Jakuba (dziadka Franciszka Gasińskiego) i Wincentego (proboszcza ze Skalbmierza). Karola Eubiga poślubiła w 1859 roku w Proszowicach, lecz Eubigowie nigdy nie osiedlili się w tym mieście, wybierając na miejsce zamieszkania między innymi Kielce (gdzie w 1860 roku urodził się ich jedyny syn Edmund), Kraków (gdzie Edmund pobierał pierwsze nauki) czy wreszcie Warszawę (gdzie obydwoje zmarli i zostali pochowani).
Edmund Eubig związał swe życie z teatrem, w którym występował od 20 roku życia. Pierwszy angaż otrzymał w teatrze w Kielcach, potem był Lublin, Częstochowa, Łódź, Petersburg, Lwów i wreszcie Warszawa, gdzie osiadł na stałe w 1896 roku. Od 1887 roku przyjął pseudonim sceniczny Edmund Gasiński (od nazwiska panieńskiego matki), pod którym występował do końca życia. Przez jakiś czas grał także w teatrach objazdowych, jednak nie udało się ustalić, czy w tym czasie miał może jakiś występ w Proszowicach. W latach 1916 – 1922 grywał także w filmach – było ich w sumie 7, w tym wspomniany wyżej „Cud nad Wisłą”, w którym jedną z głównych ról (córki zamożnego gospodarza z Kresów – w tej roli Edmund Gasiński) grała Jadwiga Smosarska, gwiazda polskiego kina dwudziestolecia międzywojennego. W pozostałych rolach wystąpili inni znani aktorzy z tamtych lat: Stefan Jaracz, Kazimierz Junosza – Stępowski, Wincenty Rapacki, Władysław Grabowski i inni. Film zachował się do naszych czasów, lecz nie w całości: z ponad 2 godzin można obejrzeć tylko 53 minuty. Zainteresowani mogą go zobaczyć w bazie Repozytorium Cyfrowego Filmoteki Narodowej (www.repozytorium.fn.org.pl – w wyszukiwarce należy wpisać tytuł „Cud nad Wisłą”).
Edmund Gasiński zmarł 20 kwietnia 1924 roku i został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Definicja patriotyzmu, znana jeszcze z czasów, kiedy Polska nie posiadała niezależnej państwowości, mówi, że patriotyzm to postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia dla niej ofiar. Charakteryzuje się także przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny ponad te osobiste, a także gotowością do pracy dla jej dobra i w razie potrzeby poświęcenia dla niej własnego zdrowia lub życia. Patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka. Tak pojmowany patriotyzm w proszowskiej rodzinie Gasińskich zagościł w okresie powstania styczniowego i trwał w niej w kolejnych pokoleniach.
Opracował: Wojciech Nowiński